Pewnego dnia zdecydowałem się na zakup nowego samochodu. Żona twierdziła, że to kryzys wieku średniego, bo po co mi jeep z siedmioma miejscami. Wolała remont generalny mieszkania. Nie po to jednak ciułałem pieniądze tyle lat i siedziałem po nocach w pracy, żeby teraz odmówić sobie przyjemności zakupu wymarzonego pojazdu Kompletnie nie interesowała mnie strona praktyczna zakupu. Chciałem go mieć i nareszcie mogłem! Ten zakup był prawdziwą okazją. Znajomy znajomego czekał na narodziny trojaczków i potrzebował pieniędzy na „już”. Inaczej nigdy nie sprzedałby takiego skarbu.
Gdy już spisaliśmy umowę i po pobieżnym przeglądzie „u znajomego mechanika”, przelałem pieniądze. Radosny wróciłem nowym wozem na moje osiedle, budząc żywe zainteresowanie sąsiadów. Nawet na żonie czarny błyszczący lakier, nowe alufelgi i czyste pachnące, wnętrze – zrobiły duże wrażenie. Już pierwszej niedzieli wybraliśmy się do moich teściów i zabraliśmy ich do eleganckiej restauracji na kawę. Byli zachwyceni tak duża ilością miejsc i cieszyli się, ze teraz razem będziemy jeździli na wczasy. To stwierdzenie trochę ostudziło mój zapał.
W ciągu miesiąca rozpocząłem nową, lepiej płatną pracę i wszystko wydawało się układać idealnie. Już w pierwszym miesiącu mój nowy szef zlecił mi wyjazd do Niemiec na ważne rozmowy z nowym kontrahentem firmy z Hannoveru. Z radością podjąłem się tego zadania. Wziąłem delegację i w drogę.
Już za granica kraju zaniepokoiła mnie świecąca się co jakiś czas kontrolka oleju. Zatrzymałem się na najbliższej stacji paliw i sprawdziłem poziom oleju. Był dziwnie gęsty i smolisty, ale poziom był odpowiedni. Pomyślałem, że to wina kontrolki i po powrocie wszystko dokładnie sprawdzę.
Ruszyłem w dalsza drogę, ale utknąłem w korku. Ciągłe hamowania i podjeżdżanie rozgrzało silnik. Olej zaczął alarmować, aż w końcu kontrolka świeciła cały czas. Męczyłem się tak aż do Hannoveru, ale kilka kilometrów od miast mój wspaniały samochód zaczął kopcić, charczeć a w końcu umilkł zupełnie. Zrozpaczony dzwoniłem po znajomych, a wreszcie moja własna zona spokojnym głosem poinformowała mnie, że znalazła w necie pomoc drogowa 24h Hannover i pomoc drogowa Hannover Niemcy oraz auto laweta Hannover Polska po godzinie uratowały moja karierę i…męskie ego.